Czterodniowy tydzień pracy

Od jakiegoś czasu mówi się korzyściach skrócenia tygodnia pracy do 4 dni, a w świetle pandemii koronawirusa głosy te słychać coraz częściej i głośniej.

Głównie lewicowa grupa polityków oraz związkowcy przedstawiają liczne zalety takiego rozwiązania, co nie spotyka się jednak z aprobatą świata biznesu. Ostatnio list opisujący pozytywny wpływ takiego rozwiązania trafił na ręce Borisa Johnsona, Angeli Merkel, jak również Pedra Sancheza.

Argumentami przemawiającymi za wprowadzeniem krótszego czasu pracy jest między innymi lepsze pogodzenie i rozdzielenie pracy pomiędzy osobami bezrobotnymi, a osobami, które mają nadmiar obowiązków. Ważnym czynnikiem jest również ograniczenie negatywnego wpływu człowieka na środowisko naturalne.

Firmy, które wprowadziły tego typu system w większości chwalą sobie takie zmiany, a przeprowadzone symulacje pokazały wzrost produktywności pracowników aż o niemal 40 %. Dodatkowo ograniczono zużycie energii elektrycznej czy koszty drukowania materiałów, a spotkania w znacznej mierze przybrały formę bardziej zwięzłą. Z drugiej strony skrócenie czasu pracy wiąże się ze zmniejszeniem pensji, co wpływa znacząco na poziom życia. Można przypuszczać, że jak to w biznesie zwykle bywa, nie ma jednego dobrego rozwiązania, a poszczególne branże będą różnie reagować na ewentualny czterodniowy tydzień pracy.